poniedziałek, 10 grudnia 2012

W epoce Facebook'a nasz blog cierpi. Będziemy próbowały go dopieszczać, a teraz zapraszamy na świąteczne show w Klubie Komediowym Chłodna (Warszawa, Chłodna 25). Już 13 grudnia o 19 i o 21. To będzie już trzeci pokaz burleski na Chłodnej, liczcie na więcej!


Nowe show burleskowej załogi Betty Q - "Jak przeżyć święta - przewodnik ilustrowany"

Burleska przydaje się przed świętami, podczas świąt i po świętach. Żebyście wiedzieli co jest najlepszym prezentem. I mieli co wspominać nad karpiem. I wiedzieli jak rozebrać choinkę. 

Niezależnie od tego jakie święta obchodzicie. Szczęśliwych świąt zimowych!

Święta * Burleska * Miłość

(zanucić:)

Dzisiaj na Chłodnej,
dzisiaj na Chłodnej,
szczęśliwa nowina,
bo Betty piękna,
bo Betty piękna,
swój show znów zaczyna!
*
Cicha noc, piękna noc, performerki idą w tan.
A w kulisach zamieszanie, nasutników nie zostanie.
Wszyscy będą piać! Wszyscy będą piać!
*
Chwała dobrej burlesce,
Chwała dobrej burlesce,
a brokat na scenie!

Betty Q & Crew w składzie:
Betty Q
Kitty Van Purr
Juicy Jane
Oraz Goście i prezenty

Prowadzenie: Pan Ząbek

więcej o Betty Q & Crew: www.facebook.com/bettyqandcrew

bilety: 30/40zł

Miejsce: Klub Komediowy Chłodna, Chłodna 25, Warszawa
Rezerwacja biletów: komedia@chlodna25.p



niedziela, 23 września 2012

Brokat & All That Jazz na Chłodnej

fot. Jacek Zamski
Idzie jesień, więc koniec z szlajaniem się po parkach! Czas rozpocząć sezon kulturalny!

Tak się składa, że mamy przyjemność nieoficjalnie inaugurować przemianę Klubokawiarni Chłodna 25 w Klub Komediowy Chłodna. I pod tą ostatnią nazwą zagramy dla Was dwa spektakle.

2 października w Warszawie przy Chłodnej 25 o godz. 19 i o 21 pokażemy Wam ponad godzinne show dobrej burleski!

Wciąż nie wiesz, co to burleska, a wstydzisz się zapytać? Sądzisz, że gorsety zniewalają kobiety? A wysokie obcasy mają zły wpływ na kręgosłup (moralny)? Nie wiesz jak działa "Jazz and liquer"? Chcesz wiedzieć, jaka jest najpiękniejsza rzecz na świecie i dlaczego to brokat? W tym show najważniejsze jest to, czego nie widać, ale to, co zobaczycie i tak nie pozwoli Wam zasnąć.

reżyseria: Betty Q

wystąpią:
Betty Q
Kitty Van Purr
Juicy Jane

sexy: *****
funny: *****

bilety: 40 zł / 30 zł
rezerwacje: komedia@chlodna25.pl


Jeśli chcecie oglądać nas na Chłodnej co miesiąc - przyjdźcie tłumnie! 
Pokażcie, że Warszawa jest gotowa na burleskę!

Róbcie rezerwacje, bo w na naszym poprzednim spektaklu zabrakło miejsc! Pamiętacie?

fot. M. Klimczak

sobota, 1 września 2012

Pomysł na wieczór panieński, a może na nietypowy kawalerski...

fot. Aga Bilska
Nie masz pomysłu na wieczór panieński? Chcesz razem z przyjaciółkami nauczyć się burleski? Zacznijcie wieczór z Betty Q. 


Program składa się z pokazu burleski i warsztatu tańca. Możliwe są choreografie z rekwizytami (kapelusze/ boa/ rękawiczki/ krzesła...). 

Dodatkowo możemy zapewnić:

*warsztat tassels twirling (czyli po polsku: kręcenia nasutnikami z frędzelkami), możliwość zakupu autorskich, ręcznie wykonanych pasties i tassels
*profesjonalny make up i fryzury w stylu retro dla panny młodej i uczestniczek
*sesję zdjęciową i reportaż z warsztatu burleski
*catering na miarę kabaretowego klimatu

To wszystko w wybranym przez Was miejscu lub w Szkole Tańca Oh Lala (w samym centrum Warszawy). 


A może chcesz sprawić panu młodemu warsztat pt. "Perfect husband" na jego kawalerskim? 

Pan młody i jego koledzy nauczą się jak dogodzić przyszłej żonie, upiec ciasto, posprzątać mieszkanie i być prawdziwym dżentelmenem... To wszystko w pin up stylu przyprawione szczyptą retro, erotyzmu oraz garścią klasy.

Więcej informacji i rezerwacje: betty-q@wp.pl

środa, 29 sierpnia 2012

hand made pasties i występy przed bardzo dużą widownią


Jak już kiedyś o tym pisałam, kostiumy do moich numerów powstają nie tylko według moich projektów, ale też bardzo często sama je szyję. 

Muszę przyznać, że jest część garderoby, nad którą  pracę wprost uwielbiam. Pasties, nasutniki... jak zwał, tak zwał... Wymyślanie ich, a potem wykonywanie to sama przyjemność. Te, które widzicie niżej powstały z czerwonego filcu, cekinów, koralików oraz atłasowych różyczek.

                                              
 Zajęły mi około 3 godzin, ale warto było! Są moimi ulubionymi i naprawdę robią wrażenie. Zwłaszcza w zestawieniu z czerwonymi brokatowymi ustami... 

A będziecie się mogli o tym przekonać już w tę sobotę o 20.00 w pierwszym odcinku nowego sezonu "Mam talent" w TVN! Do zobaczenia!

jak alabaster


Czy muszę wrócić z (prawie) wakacji opalona? Naprawdę? Wcale nie!

To, czego najbardziej nie znoszę latem, to białe ślady w miejscach, gdzie zaczynała się bluzka/ramiączko/spodenki. Nie do przyjęcia. Między innymi z tego powodu nie uznaje opalania. Są też inne argumenty przeciwko opalaniu: skóra, która nie ma za dużo styczności ze słońcem, dłużej będzie jędrna i zdrowa. Opalenizna już dawno przestała być modna. A żeby to potwierdzić - pewnie zauważyliście, że w tym sezonie wreszcie masowo pojawiły się piękne jednoczęściowe kostiumy?

Tylko jak się nie opalić (nawet przypadkiem) w sierpniu w Izraelu?  Są na to sposoby!

Kapelusz z dużym rondem osłoni twarz, szyję i kark, ale też zrobi z ciebie gwiazdę, nawet na środku pustyni!

Krem z wysokim filtrem, nakładany najrzadziej co 4 godziny, na wszystkie odsłonięte partie ciała zabezpieczy cię przez niechcianym wzorkiem japonek na stopie (a późne wyjazdy na wakacje mają jeszcze tę zaletę, że trafiasz na wyprzedaże wszystkich kremów z filtrem, także niedrogo możesz kupić też te z najwyższym). Ja używałam "pięćdziesiątki".

Do tego mój ulubiony letni gadżet, czyli parasolka. Używam jej na słońce także tu, w Warszawie. W Izraelu chodzą z nimi tylko starsze panie, ale ja już przyzwyczaiłam się do tego, że jestem niemodna, więc z przyjemnością dzierżyłam ze sobą swój prywatny skrawek cienia.

Wróciłam do domu prawie nietknięta słońcem (bo każdemu zdarzają się chwile zapomnienia) zrobiłam intensywną i zupełnie magiczną maskę na włosy, aby zrekompensować im słońce i sól i powoli szykuję już niestety jesienną garderobę. Koniec lata... Ale idzie moja ulubiona pora roku - wczesna jesień i będzie można wyjąć z szafy kolorowe jesionki i brodzić w kolorowych liściach...


środa, 15 sierpnia 2012

Post dla spostrzegawczych

Dziś z mojej szafy wywędrowały 3 ikeowskie torby ciuchów. To były trudne rozstania. Często po wielu latach. Całe szczęście, że miałam surowe oko mojej mamy, która bez sentymentu pozbywała się za małych spódniczek, 20 letnich sukienek i t-shirtów z przeszłością. Myślę że sama nie dałabym rady...

Teraz jakoś mi lżej. Cudowna mama wzięła się również za skrzyneczkę z biżuterią i bibelotami. Tu rozstania byłyby jeszcze cięższe. Na szczęście ustanowiłyśmy kwarantannę dla wszystkich gadżetów. Teraz wyeksponowane przejdą test - w czym tak naprawdę chodzę.

Kiedy patrzę na ten wieszak -gorset, którego już prawie nie widać spod błyskotek, widzę kolejne etapy wizerunkowych metamorfoz. Spostrzegawczy na pewno zauważą, jakie kurioza wiszą na gorsecie. Coś czuje, że z wieloma z nich będę się rychło rozstawać. Będzie trzeba znaleźć dla nich dobre ręce ;)

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Projekt nowego kostiumu- czyli Betty rysuje!

Nawet nie wiecie ile radości sprawia zabawa farbami, kredkami i flamastrami. Co prawda malutkie doświadczenie w projektowaniu swoich kostiumów już mam, ale do tej pory były to dość proste produkcjena przykład:

...uszyty bez maszyny do szycia kostium róży...


...zrobiony za pomocą paru agrafek różany kostium...

fot. Jola Skóra
make up: Agnieszka Lamcha

 ...uszyty przez wspaniałą Pati kostium Fischikelli i czekoladowa suknia spod jej rąk...


Ale teraz narysowałam coś ekstra! I jestem pewna, że wyjdzie jeszcze lepiej niż na rysunkach... W tym projekcie inspirowałam się już istniejącymi podobnymi gorsetami, ale obiecuję, że mój będzie wyjątkowy! Czy Wy też nie możecie się doczekać? Premierę będzie miał w listopadzie! Warto czekać!




niedziela, 12 sierpnia 2012

och! kwaśny pin-up!

Pierwszy raz spotkałyśmy się podczas mojego występu w Klubie Zwiąż Mnie w Warszawie. Z mizernych warunków oświetleniowych Ania z Fottoo.pl wyczarowała świetne zdjęcia. Oto jedno z nich:


Po jakimś czasie znów nawiązałyśmy kontakt. Zaplanowałyśmy wspólną sesję zdjęciową. Oto dwa zdjęcia z niej (będzie więcej!):

stylizacja: Betty Q; stylizacja włosów: Joanna V

Przy okazji tej magicznej sesji z Anią Wojtecką, chciałabym podzielić się z Wami paroma przemyśleniami o pozowaniu, burlesce i pin up stylu. Nie jestem profesjonalną modelką ani reżyserką sesji. Dlatego te wynurzenia możecie traktować "z przymrużeniem oka"!

Ostatnie 2 lata baczniej przyglądam się modowym sesjom i zauważam wiele zdjęć inspirujących się słynnym stylem pin up w stylizacjach i aranżacjach. Często, kiedy dostaje propozycje zdjęć, dla fotografa lub fotografki oczywistym dla nich jest, że będziemy robić retro i koniecznie klasyczny pin up z podwiniętą spódniczką. Ja mimo, że lubię tę estetykę, wolę trochę szaleństwa przełamania tego, czego wszyscy się spodziewają. Lubię łamać ten styl innym makijażem, inną stylizacją włosów i innym pomysłem na postać. Bo burleska nie musi być trwale związana z retro. Burleska to teatralność, to dziwność (queer), to szaleństwo. Dlatego w tej sesji nie ma cukierków, waty cukrowej, ciasteczek, ani lodów z bitą śmietaną. Dlatego są mocno i nowocześnie narysowane brwi i równo nałożone fluorescencyjne cienie do powiek, cytryny i jeszcze wiele innych pomysłów, których nie zdradzę do publikacji kolejnych zdjęć z sesji! I dlatego też (o tak! Uchylam rąbka tajemnicy!) w następnej sesji z Anią będą ziemniaki i buraki.

Widzom często wydaje się, że modelka tylko realizuje pomysły fotografa. Ja jednak podchodzę do tego zupełnie inaczej. Kiedy zaczynamy przygotowania, gromadzę swoje pomysły na zdjęcia - czasem nawet przygotowuję rysunki tak, by potem skonfrontować je z pomysłami fotografa. Wtedy wychodzi to najlepiej! Bo w zdjęciach jest pełna postać, a nie tylko wystylizowana wydmuszka. Wiele pomysłów pojawia się oczywiście podczas samych zdjęć, ale pewnie nie wydarzałoby się to, gdyby nie otwarte podejście wszystkich stron produkcji.

Zasady "think out of the box" używam nie tylko w życiu i przy pracy nad numerami, ale też podczas zdjęć. Nawet jeśli wzorujemy się na jakimś innym kadrze wkładam w to siebie i wszystko, co teoretycznie nie pasuje. Wtedy gra najlepiej. Trzeba wychodzić ze schematów, nawet gdy takie podejście wydaje się ryzykowne. W burlesce wiele jest dozwolone. Wykorzystujmy tę swobodę. Zabawa stylami jest dla mnie fajniejsza niż purystyczne trzymanie się konwencji. Z fotografami z takim podejściem pracuje mi się wprost cudownie. Mam nadzieję, że Wy też lubicie niestandardowe obrazy i nowe pomysły, bo takich będzie tu wiele.

Mam też nadzieję, że będę spotykać wielu takich fotografów jak Ania (fottoo.pl) bo taka praca to czysta przyjemność. Dajcie się ponieść fantazji!

niedziela, 29 lipca 2012

Betty pisze o makijażu / vol.1

Kiedy dostajesz od przyjaciela szminkę Diora w kolorze Twojej ulubionej sukienki, którą akurat masz na sobie, to jest znak. Znak czego? Dla mnie znak, że należy się wziąć do blogowej roboty! 



Najpierw o szmince! Klasyk Dior Rouge w koralowym odcieniu 028 - MAZETTE (czyli z francuska - niezdara. No proszę! A może to był jakiś ukryty przekaz od darczyńcy?!) jest bardzo gładki na ustach. Przez tę kremową konsystencję nie zostaje na nich długo, ale za to jego nakładanie to sama przyjemność. 

Jak widać jestem mało praktyczna jeśli chodzi o pomadki. Ale pomyślcie, że malowanie ust może być rytuałem i powtarzanie go przed lustrem to już tylko błogość...



Na koniec dnia spróbowałam zrobić na próbę zupełnie nowy makijaż. Mam zamiar wykonać go na wtorkową sesję zdjęciową. Będzie kolorowo i słodko. Już nie mogę się doczekać! Co myślicie takim o oku i paznokciach? Nad ustami muszę jeszcze popracować. Planuję też przykleić dłuższe i bardziej efektowne rzęsy. 

A kto wie czy taki mejkap nie przyda się kiedyś na scenę...


Zaskoczeni powrotem Betty na bloga? Spodziewajcie się więcej niespodzianek!

sobota, 19 maja 2012

London Burlesque Fest - Triple Crown - relacja


London Burlesque Fest 2012 - Triple Crown - relacja

Kiedy tylko dowiedziałam się o World Burlesque Fest w Londynie, postanowiłam zobaczyć, jak wyglądaburleska w mieście, gdzie jest ona przyjmowana z entuzjazmem i pełnym szacunkiem publiczności oswojonej z estetyką tego dość specyficznego stylu tańca. WBF to prestiżowa impreza w życiu kulturalnym Londynu, na którą zjeżdżają się tancerki i performerzy z całego świata.
Z lewej - Tansy, zwyciężczyni International Newbie Crown

Miss Amarettease i jej boski kwiat we włosach!

Z lewej - Elsie Diamond, w środku - Peggy de Lune
Konkursy trwały sześć dni i dzieliły się na kilka kategorii: Triple Crown (burleska połączona z innymi sztukami estradowymi), British/World Male Crown (burleska mężczyzn, czyli boylesque), Twisted Crown (groteskowa jazda po bandzie), British/World Newbie Crown (debiutantki) oraz British/World Female Crown (doświadczone tancerki).
Go-Go Harder, zwycięzca International Male Cr
Najchętniej obejrzałabym wszystkie eliminacje, jednak z banalnego powodu - ograniczonych funduszy - musiałam wybrać dwa. Zdecydowałam się na Triple Crown, bo byłam ciekawa, z czym da się efektownie połączyć burleskę, oraz International Newbie Crown.

Felicity Switch, czyli prawie-sobowtór Bettie Pag
Konkurs Triple Crown to był naprawdę niezapomniany wieczór pełen intensywnych wrażeń. Kręcone podświetlane schody klubu Floridita poprowadziły mnie do nastrojowo oświetlonej Sali przypominającej Krainę Czarów. Panie ufryzowane w eleganckie koki i loki, suknie w stylu retro, spojrzenia spod firan sztucznych rzęs i uśmiechy podkreślone soczystą czerwienią.
Panowie postawili na klasyczną elegancję w różnych interpretacjach, od monokli i cylindrów po garnitury i krawaty w kolorach egzotycznych kwiatów. Nie zabrakło osób ubranych jak na paradę LGBT, ale i oni wpasowywali się w klimat świata jakby z drugiej strony lustra. Pomiędzy gośćmi lawirowały tancerki burleski i modelki prezentujące nową kolekcję bielizny Secrets in Lace  – biustonosze i pasy do pończoch w lamparcie cętki robiły piorunujące wrażenie.

Miss Behave

Po kilkunastu minutach opóźnienia rozpoczął się niesamowity spektakl wspaniale prowadzony przez Miss Behave – prawdziwą mistrzynię ceremonii. Po takiej prowadzącej można się spodziewać wszystkiego i też wszystko, co robiła, zapadało w pamięć – cięty dowcip, nieograniczona mimika twarzy, ogromna charyzma i zaskakujące zwroty akcji, z połykaniem sztyletu włącznie. Ale to nie Miss Behave była tego dnia najważniejsza - za kulisami czekały gwiazdy wieczoru.
Konkurs otworzyła Anna the Hulagan, artystka tańcząca z obręczą. Początkowo w koło były zatknięte niegroźnie wyglądające strusie pióra, ale występ szybko nabrał rumieńców - pióra zastąpiły płomienie żywego ognia. Niezwykle widowiskowy numer nie przebiegł bez pewnych zakłóceń, ale Anna mimo to oczarowała widownię tym szalenie efektownym pokazem. Moim zdaniem zasłużenie zdobyła główną nagrodę.




Równie imponująco zaprezentowała się Clara Cupcakes i cały pęk złotych obręczy, którymi kręciła na wszystkich częściach ciała. Pseudonim pasował idealnie do jej wizerunku scenicznego - liliowej fryzurki na pazia, makijażu w stylu lat 20. podkreślającego jej zabawne minki i cukierkowo różowego stroju.
Kiki Lovechild, jedyny solista męski w konkurencji, połączył w swoim show teatr cieni i kukiełek, raz będąc ptakiem na wolności, aby za chwilę stać się polującym myśliwym, a jeszcze później - tańczącym strusiem! Nie bez powodu jego występy nazywane są furlesque, czyli futrzasta burleska.
Clara Cupcakes


W prawdziwe osłupienie wprawiła widzów swoim występem Lexi Sexx. Przyznam, że nie obejrzałam go w całości, bo po tym, jak zgasiła papierosa na języku, nie miałam odwagi patrzeć na wbijanie gwoździa do nosa. Lepiej zniosłam skakanie po tłuczonym szkle i oblewanie gorącym woskiem, choć cały czas nie dawał mi spokoju kontrast między ostrym, makabrycznym wręcz numerem i delikatną urodą Lexxi, jej białą skórą i dziewczęcą twarzą. Tego występu widownia długo nie zapomni!
Lexi Sexx





 Najbardziej zmysłowy numer wykonała Missy Fatale, podobnie jak Anna the Hulagan zaprzyjaźniona z ogniem. Plując płomieniami i głaszcząc ciało płonącymi rekwizytami rozgrzała publiczność do czerwoności. Choć w finale oblała ciało wodą i obsypała srebrnym, przypominającym szron brokatem, temperatura na sali nie obniżyła się ani odrobinę.
Missy Fatale
 


Bardzo miłym zaskoczeniem dla mnie okazał się występ Siren Santiny, czyli tancerki i wokalistki w jednej osobie. Spodziewałam się jazzu lub klimatu musicalowego, a tymczasem Siren zaśpiewała operowo, czym wbiła w parkiet znakomitą większość widzów.

Siren Santina








Moim osobistym rozczarowaniem były dwa występy - Bunny Pistol, artystki z Los Angeles, oraz Tango Manga, czyli londyńskiej pary tancerzy łączących tango argentino, sztuki walki i burleskę, jak głosił opis na oficjalnej stronie LBF. Numer Bunny, choć nieskomplikowany, zawierał jeden zaskakujący element, a mianowicie tancerka kręciła pasties na piersiach i... pośladkach! Mimo salwy śmiechu i braw na sali uważam, że ten występ nie dorównywał poziomem pozostałym.

Bunny Pistol


Gorzej zaprezentowali się tylko Tango Manga - szumne zapowiedzi wybuchowej mieszanki stylów sprowadziły się do dwóch prostych podnoszeń partnerki (poza tym partner siedział przez większość czasu na krześle), groteskowo powiększonego biustu odsłoniętego w ciągu pierwszej minuty występu i nieco wymuszonej reakcji publiczności. Może na następny konkurs przygotują coś lepszego?

Tango Manga
 Mimo że jak Kopciuszek musiałam opuścić wielki bal przed północą, aby nie przegapić pociągu do domu, wspomnienia z tego wieczoru zostaną ze mną już na zawsze. Postanowiłam, że w przyszłym roku chcę zobaczyć więcej i mogę z całą odpowiedzialnością napisać, że gdyby Woland miał jeszcze raz wyprawiać bal, zrobiłby to nie w Moskwie, a w Londynie, i uświetniłby go właśnie burleską!

Gwiazdy brytyjskiej burleski w bieliźnie Secrets in Lace
Już niedługo relacja z innego konkursu - International Newbie Crown. Czy chcecie pojechać ze mną na London Burlesque Fest w przyszłym roku? :)
Kitty van Purr

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Weekend majowy w Warszawie?

fot. Aga Bilska
1 maja w Oh Lala w Warszawie będą warsztaty burleski (i pole dance też!).

*Burlesque Master Class - jak opracować swój własny burleskowy numer, techniki taneczne, teatralne, fabuła, kostium, muzyka, światło. Podczas warsztatu powstanie jeden nowy numer. (dla kursantek, które już uczęszczają na zajęcia burleski lub mają teatralne/tanecznie doświadczenie w innych technikach i chcą je przenieść na scenę, przygotowując swoją własną burleskę)

*Burleska z Krzesłem - to nie będzie chair dance, ale coś więcej! (każdy poziom, pończochy i rękawiczki mile widziane) 
*Pin Up Show - energetyczna retro pin-up'owa choreografia.
Koszt: 1,5h za 60 pln




Betty Q w Poznaniu

fot. Aga Bilska


Już w ten czwartek z okazji V-Day w Poznaniu...
warsztaty w Studio Diva Dance:
*Burlesque Master Class - jak opracować swój własny burleskowy numer, techniki taneczne, teatralne, fabuła, kostium, muzyka, światło. Podczas warsztatu powstanie jeden nowy numer. (dla kursantek, które już uczęszczają na zajęcia burleski lub mają teatralne/taneczne doświadczenie w innych technikach i chcą je przenieść na scenę, przygotowując swoją własną burleskę).
Godz. 15.00 - 17.00Cena 90zł

*Burleska z Krzesłem - to nie będzie chair dance, ale coś więcej! (każdy poziom, pończochy i rękawiczki mile widziane).Godz. 17.15-18.15Cena 50zł

*Pin Up Show - energetyczna retro pin-up'owa choreografia.Godz. 19.00-20.30Cena 50zł

Studio Tańca DIVA o sobie: Zapewniamy w pełni profesjonalne miejsce do nauki, treningu i szkolenia z zakresu Tańca Na Rurze oraz Burleski. Znaleźć nas można w Poznaniu na ul. Trybunalskiej 26. Zajęcia, na które zapraszamy, łączą naukę tańca i elementów akrobatycznych, przy okazji gwarantując fantastyczną zabawę. Do dyspozycji oddajemy dwie świetnie wyposażone sale. Gwarantujemy niezapomniane wrażenia i kobiecą atmosferę na każdej z organizowanych przez nas imprez.Adres: Ul.Trybunalska 26, Poznań

Zapisy przyjmujemy drogą mailową: diva@poleacademy.pl. do 23 kwietnia wpłata na konto, które podamy każdej zainteresowanej osobie w mailu i powiadomimy co przygotować np.pończoszki, czy rękawiczki...
Liczba miejsc ograniczona!

Po warsztatach zapraszamy na imprezę taneczną, której gwiazdą będzie sama BETTY Q!

Tego wieczoru Betty Q zaprezentuje klasyczną burleskę: będą olbrzymie wachlarze ze strusich piór, perły, płatki róż i długie rękawiczki... Ale w kolejnych odsłonach na scenie pojawi się również pin up'owy urok i puszczenie oka znad pieczenia ciasta! Czy Betty będzie perfekcyjną panią domu? Przekonajcie się sami! W finałowym numerze polska królowa burleski (w końcu "Q" jak Queen!) zaparzy widzom herbatę... Macie wątpliwości, czy parzenie herbaty jest sexy? Przyjdźcie sprawdzić!
MOC KOBIET/V-Dance z Wyspą KobietSTART: 20.00MIEJSCE: CLUB HaH, Ul. Małe Garbary 6, PoznańWSTĘP: 10ZŁ (WARSZTATOWICZKI - WSTĘP WOLNY)
Zapraszamy!

numer z różami


Numer z różami zrobił ostatnio trochę zamieszania w GOT TO DANCE. TYLKO TANIEC. Dzięki za Wasze głosy! Co sądzicie o przenikaniu burleski do mainstreamu? Chcecie ją widzieć tam częściej? 

Ach! Oczywiście witamy w tym magicznym świecie wszystkich którzy dopiero go odkryli dzięki występowi Betty Q w Polsacie!